Przejdź do głównej zawartości

„Siła prawa”

Christoph Heusgen, przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, o nowej sytuacji na świecie po ataku Putina na Ukrainę.

Rozmawiał: Martin Orth, 15.05.2022
Christoph Heusgen
Christoph Heusgen © MSC/Kuhlmann

Od 24 lutego 2022 roku również w Niemczech bezpieczeństwo znów stało się ważnym tematem. Czy atak na Ukrainę, o którym zadecydował prezydent Rosji Władimir Putin, doprowadzi do nowej, trwałej konfrontacji Wschód-Zachód? 
Na samym początku należy zaznaczyć, że napięcia między Rosją a jej zachodnimi sąsiadami nie są niczym nowym. Od 2008 roku Putin systematycznie dozbrajał swoje siły zbrojne, rozmieszczał rakiety średniego zasięgu w bezpośrednim otoczeniu Europy i brał udział w licznych konfliktach w sąsiedztwie Europy. Putin od dłuższego czasu podąża drogą konfrontacji.

Oczywiście prawdą jest również, że rosyjska inwazja na Ukrainę jest „punktem zwrotnym”. Wojna napastnicza w Europie to zupełnie nowy wymiar. Istnieją przede wszystkim dwa powody, dla których musimy przygotować się na stałą konfrontację z Rosją. Po pierwsze, należy się obawiać, że wojna w Ukrainie będzie trwała dłużej. Po drugie, Rosja pod rządami Putina, która jest odpowiedzialna za pogwałcenie cywilizacji, przez długi czas pozostanie odizolowana od cywilizowanego świata.

Nie sądzę jednak, abyśmy mieli do czynienia z konfrontacją między Wschodem a Zachodem. Po jednej stronie są państwa europejskie, które przestrzegają europejskiego porządku bezpieczeństwa, a po drugiej stronie stoi samotnie Rosja, nie licząc Białorusi, która jest całkowicie zależna od Moskwy. I nawet jeśli Chiny popierają Rosję, to również głosowania w ONZ pokazują, że państwa ze wszystkich regionów świata popierają integralność terytorialną i niepodległość Ukrainy.

Musimy jednak również zadbać o to, aby być w stanie obronić się w sytuacji zagrożenia.
Christoph Heusgen, przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa

Zachód odpowiada na atak militarny przede wszystkim sankcjami ekonomicznymi i dyplomacją. Czy to wystarczy? A może doprowadzi to do nowego wyścigu zbrojeń?
Po pierwsze, absolutnie słusznym jest zajęcie na drodze dyplomacji jasnego stanowiska wobec łamania przez Rosję prawa międzynarodowego. W swojej polityce zagranicznej i polityce bezpieczeństwa po II wojnie światowej Niemcy i ich partnerzy stawiali na siłę prawa, a nie na prawo silniejszego. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, musimy tego bronić.

Ale jedno jest też pewne: sama dyplomacja nie powstrzyma Putina. Ukierunkowane sankcje gospodarcze mogą przyczynić się do utraty impetu wojny i zmiany kalkulacji w Moskwie.

Jednak musimy również zadbać o to, aby być w stanie obronić się w sytuacji zagrożenia. Wymaga to ogromnych inwestycji. Nie nazwałbym tego jednak wyścigiem zbrojeń, lecz nadrabianiem zaległości, które zaniedbaliśmy w ciągu ostatnich trzech dekad.

Jednak częścią rzeczywistości jest również to, że trzeba ze sobą rozmawiać.
Christoph Heusgen, przewodniczący Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa

Rosja była kiedyś członkiem grupy G8. Co musi się wydarzyć, aby Rosja znów stała się partnerem do dialogu?  
Rosja Putina jest obecnie państwem pariasów. Jest całkowicie odizolowana. Z każdym dniem poznajemy nowe wstrząsające szczegóły dotyczące rosyjskich zbrodni. Obrazy wypalą się w pamięci zbiorowej.

Niemniej jednak częścią rzeczywistości jest również to, że bez wątpienia trzeba ze sobą rozmawiać. Musimy nauczyć się postępowania z Rosją, także dlatego, że kraj ten musi wnieść swój wkład w realizację zadań stulecia, takich jak ograniczenie zmian klimatycznych i zachowanie różnorodności biologicznej.

Musimy jednak pozostać realistami. Putin nie dotrzymuje umów. Nie jest on wiarygodnym partnerem w czasie pokoju, a tym bardziej w czasie wojny. Rosyjskie zbrodnie na Ukrainie nie mogą pozostać bezkarne. Okrucieństwa muszą zostać udokumentowane, a putinowski system będzie musiał ponieść odpowiedzialność za swoje działania. Nie może być mowy o powrocie do status quo ante. Uważam, że powrót Rosji do grupy G8 pod przywództwem prezydenta Putina jest całkowicie wykluczony.

Wydarzenia te przypominają czasy zimnej wojny, o których sądzono, że dawno minęły. Jakie są różnice w stosunku do tamtych czasów?
Dziś nie chodzi już tylko o konflikt między Wschodem a Zachodem. Widzimy wyraźnie, że państwa autorytarne, takie jak Rosja, zwalczają podstawy porządku międzynarodowego. Ten konflikt toczy się nie tylko między Wschodem a Zachodem. Obecnie, bardziej niż w przeszłości, demokracje i państwa autorytarne na całym świecie rywalizują ze sobą.

Zmienił się także kontekst regionalny. Związek Radziecki należy już do przeszłości, a państwa obszaru postsowieckiego, dzięki ruchom protestacyjnym i reformatorskim, piszą własną historię, niezależną od Rosji.

W tym kryzysie w sercu Europy widać też wyraźnie, że Amerykanie oczekują od Europejczyków – przede wszystkim od Niemców – więcej niż w czasach zimnej wojny. Europa musi stać na własnych nogach.

© www.deutschland.de

You would like to receive regular information about Germany? Subscribe here: