„Potrzebujemy młodzieży, aby przygotować się na przyszłość”

Pani Reize, czego oczekuje pani jako Młodzieżowy Delegat ONZ od Szczytu Przyszłości ONZ?
Potrzebujemy bardziej ambitnego wyznaczania priorytetów i lepszej współpracy na poziomie globalnym, w przeciwnym razie nie będziemy mogli pokonać aktualnych kryzysów. Szczyt Przyszłości przewiduje spełnienie tego celu poprzez reformę istniejących struktur, dlatego mam wobec niego wysokie oczekiwania. Trzeba jednak być realistą: dwudniowa konferencja to za mało. Chodzi o nadanie tempa podczas spotkania, aby dalej można było wprowadzać faktyczne zmiany strukturalne. 

Angażuje się pani w kwestii perspektywy niemieckiej młodzieży w ONZ. Czy będzie to uwzględnione na Szczycie?
Przewidziana jest na to oddzielna sekcja i zdecydowanie należy to uznawać za pozytywny aspekt. Perspektywa młodzieży w przekroju będzie jednak podejmowana zasadniczo we wszystkich zagadnieniach konferencji. Musimy pilnie polepszyć warunki ramowe naszego uczestnictwa. Dotąd w ONZ wyglądało to często następująco: pojawiały się rozbudowane dokumenty w języku angielskim i można je było komentować tylko przez kilka dni. Nie jest to korzystne rozwiązanie dla młodzieży. 

Dlaczego udział młodych ludzi jest tak ważny?
Młodzi ludzie wnoszą świeżą perspektywę, przedstawiają innowacyjne pomysły i mają silną wolę do wprowadzania zmian. To konieczne, aby przy procesach politycznych nie tylko mówić o młodych ludziach, ale też rozmawiać z nimi. W tym celu musimy jednak uwzględnić różnorodność młodzieży. Nie wystarcza zebranie głosów uprzywilejowanych grup akademickich ze zurbanizowanych centrów tak zwanej Globalnej Północy.  

Na co zwraca pani uwagę w rozmowach z młodym pokoleniem?
Z jednej strony obserwuję silną motywację do angażowania się na rzecz zmian, ale równocześnie dostrzegam sytuacje, w których brakuje na to możliwości. Wynika to z faktu, że istniejące struktury są obce, zbyt skomplikowane lub w ogóle nie występują. Musimy nad tym popracować.